Karolina!
Nie martwcie się – teraz jestem troszkę starsza, nie mam już takiej burzy loków, ale nadal lubię nosić golfy.
Moja kariera w modelingu zakończyła się w wieku 8 lat, kiedy to zostałam pozbawiona swoich długich włosów, na poczet kultowego grzyba. Możecie to sobie wyobrazić? Moja wersja (o zgrozo!) była jednak bez grzywki. Od tamtej pory uznałam, że poszukam sobie lepszego zajęcia.
Musicie wiedzieć, że od najmłodszych lat miałam artystyczną duszę. Zaczęło się od rysowania postaci Disney’a, poprzez tworzenie nowych wzorów z filofunów, malowania akwarelami sztuki (bardzo) abstrakcyjnej … i tak dobrnęłam do fotografowania.
I tak się stało, że teraz robię Wam zdjęcia! Niby reportażowe, ale czujecie, że to, co oglądacie nie jest takie zwyczajne, że gdzieś tam światło pięknie zagrało, sukienka ułożyła się na wietrze, niesforny kosmyk opadł na twarz…Nie znam przepisu na idealne zdjęcia ślubne, ale znam kilka sposobów, które sprawią, że moje ujęcia, przy Waszej pomocy, zyskają magiczny wymiar.
Kiedy przystępuje do akcji, zyskuję zupełnie nową supermoc – staję się niewidzialna.
Zdjęcia ze mną uzależniają – naprawdę!